







Dzień wróżb i czarów oraz tajemniczych zaklęć. Chcesz poznać swoją przyszłość? Prosimy do nas! 28 listopada o godz. 15.30 zaczyna działać czarodziejska moc! – tak brzmiało zaproszenie na wieczór andrzejkowy organizowany w Szkole Polskiej. Już zaproszenie miało czarodziejską moc, gdyż chętnych do wróżb młodszych i starszych zebrała się liczna gromada.
A i wróżki stanęły w komplecie zajmując swoje tajemnicze kąciki w sali wystawowej muzeum. Wieczór zaczął się od krótkiej informacji na temat pochodzenia i tradycji andrzejkowych, zabrzmiały przysłowia –„Na św. Andrzeja dziewkom z wróżby nadzieja”, „Noc Andrzeja świętego przyniesie nam narzeczonego”, „Na św. Andrzeja błyska pannom nadzieja” Śnieg na Andrzeja dla zboża zła nadzieja, „Gdy święty Andrzej ze śniegiem przybieży to sto dni śnieg na polu leży”. Później nastąpiło przedstawienie możliwości i bogactwa sposobów wróżenia. A więc było lanie wosku przez zardzewiały klucz, zaczarowane spodeczki, pod którymi znajdowała się wróżba na przyszłość, magiczna studnia, do której trzeba było wrzucać monety, koło fortuny (dotyczyło letnich wyjazdów), serduszka z imionami wybranek i wybrańców, i oczywiście nieodzowne karty.
Przed indywidualnym wróżeniem zaczęliśmy, na dobry początek, wspólną zabawą. Był to taniec czarodziejskiej miotły.
Uczniowie z rodzicami stali w kole i przy skocznej polskiej muzyce podawali sobie miotłę. Z zabawy odpadała ta osoba, która złapała miotłę na pauzę w muzyce. Wszyscy bardzo starali pozbyć się miotły, ale zwyciężczyni była jedna i ona dostała bilet wstępu na Łysą Górę, na zlot czarownic. Z dojazdem to już na pewno nie będzie kłopotu – przecież stoi nowiutka miotła!
Po pląsach zaczarowanej miotły ścigały się ze sobą, zdjęte z lewej nogi buciki. Czyj bucik pierwszy przekroczył próg, właścicielka lub właściciel miał największą szansę zmienić swój stan cywilny.
Po wspólnych harcach, każdy mógł osobiście zasięgnąć rady kompetentnych wróżek. Dla wzmocnienia osłabionych mocnymi wrażeniami służył bufet z przepyszną ofertą kulinarną, zapewnioną dzięki naszym wspaniałym Rodzicom.
Tak też tradycji stało się zadość i wszyscy mieli udany wieczór!
Alina Papiewska-Csapó