


Gödöllő zawsze było otoczone lasami. W którą stronę byśmy nie poszli, zawsze trafimy do lasu. Są to lasy liściaste i sosnowe, bogate w zwierzynę łowną i grzyby. Polować na biedne zwierzątka nie potrafimy i nie chcemy, ale jeśli chodzi o polowanie na grzyby, to owszem, z wielką radością. Na lekcji języka polskiego poznaliśmy zwyczaje związane z grzybobraniem w dawnej Polsce, które opisał pięknie Adam Mickiewicz w epopei polskiej pt. „Pan Tadeusz”. Poeta opisuje też mnóstwo grzybów jadalnych i trujących, które obejrzeliśmy w atlasie grzybów leśnych. Korzystając z jednego słonecznego dnia, w niedzielę, wybraliśmy się z panią Elą do lasu w poszukiwaniu grzybów. Pierwszym naszym grzybem był muchomor, ale nie ten czerwony w białe kropki, tylko żółtawy, ale kropki miał. Oczywiście zostawiliśmy go w spokoju. Po przywitaniu przez muchomora rozbiegliśmy się po lesie i zaczęło się polowanie na grzyby jadalne. Było dużo śmiechu i okrzyków radości, bo każdy coś znalazł: czy to była jaszczurka, czy zaskroniec, ale były też rude rydze, maślaki i kanie. Wróciliśmy do domu bardzo zmęczeni, ale nie z pustymi rękami, jak widać na poniższym zdjęciu.