top of page

To były inne niż zwykle obchody rocznicy wybuchu węgierskiej rewolucji 1956 roku. Inne, bo przecież okazja była wyjątkowa. Nie trzeba już chyba przypominać, że w tym roku mieliśmy do czynienia z okrągłą, sześćdziesiątą rocznicą wydarzeń zapoczątkowanych tak naprawdę w naszej Ojczyźnie. Węgierscy rewolucjoniści zainspirowani byli wydarzeniami, które miały miejsce kilka miesięcy wcześniej w Poznaniu. Polakom udało się w 1956 roku doprowadzić przynajmniej do częściowych zmian. Węgierscy studenci i robotnicy wyszli 23 października 1956 roku na plac Bema z podobnymi hasłami. Jak wielokrotnie wspominał Ákos Engelmayer, hasło „polskiej drogi” było wtedy na ustach niemal wszystkich. Nieprzypadkowo, więc centralne polonijne obchody rocznicy Rewolucji 1956 roku odbyły się na placu Bema. Ojczulek, nie dość, że od wieków jest jednym z symboli polsko – węgierskiej przyjaźni, to w 1956 roku był świadkiem pierwszej, masowej manifestacji budapeszteńskich studentów.
Pod pomnikiem Bema zebrali się w tym roku przedstawiciele węgierskiej Polonii z przewodniczącą Ogólnokrajowego Samorządu Polskiego Ewą Rónay na czele. Ambasadę RP w Budapeszcie reprezentował nowy konsul generalny Marcin Sokołowski. W tłumie osób przybyłych na uroczystość wyróżniali się uczniowie dwóch polskich placówek edukacyjnych – Ogólnokrajowej Szkoły Polskiej i Szkolnego Punktu Konsultacyjnego. Dopisali również przedstawiciele polskich i węgierskich mediów. Dzięki nim o święcie, w którym aktywnie wzięła udział węgierska polonia, dowiedziała się publiczność w obu krajach.
Przed rozpoczęciem uroczystości uczestnikom rozdano polskie i węgierskie flagi. Te ostatnie oczywiście z symbolicznie wyciętym kołem pośrodku. Licznie zgromadzone osoby miały w rękach również transparenty wykonane dzień wcześniej przez uczniów na warsztatach „Robimy rewolucję”. Znalazły się na nich hasła niesione w 1956 roku przez demonstrantów w Poznaniu i przede wszystkim w Budapeszcie. Specjalną rolę w uroczystości miały odegrać setki balonów napompowanych helem z wizerunkiem płaczącego gołąbka pokoju. Wyrażając zgodę na ich wykorzystanie Teresa Starowieyska, wdowa po twórcy plakatu Franciszku Starowieyskim, powiedziała: „Mój mąż uwielbiał Węgry i, gdyby żył, na pewno by się ucieszył z inicjatywy węgierskiej Polonii”. Uroczystość rozpoczęły hymny naszych dwóch krajów. Po nich gości przywitała przewodnicząca OSP. Artystyczno – historyczną część wydarzenia rozpoczął László Orgona, gitarzysta i bard, który jest piewcą śpiewanej, polskiej poezji zaangażowanej.
Historię wydarzeń z 1956 roku w Polsce i na Węgrzech przybliżyli uczniowie Ogólnokrajowej Szkoły Polskiej, wcielając się między innymi w przemawiających do tłumu robotników. Łącznikiem między opowieścią o Poznańskim Czerwcu a budapeszteńskim październiku było wypuszczenie sześćdziesięciu żywych gołębi pokoju. Tragiczna historia węgierskiej rewolucji okraszona była inscenizacją manifestacji, jaka odbyła się w tym miejscu dokładnie sześćdziesiąt lat temu. Tak jak wtedy wznoszono okrzyki, tak jak wtedy w górę wynoszono transparenty. Pełną symboliki uroczystość zakończyło wypuszczenie w niebo setek białych i czerwonych balonów z wydrukowaną reprodukcją „Płaczącego gołąbka pokoju” i napisem „Polacy Węgrom” po polsku i węgiersku. Na koniec, przy dźwiękach muzyki László Orgony Konsul Generalny RP i szefowa OSP złożyli wiązanki kwiatów. Pozo- stali uczestnicy uroczystości zapalili na płycie pod pomnikiem generała Józefa Bema białe i czerwone znicze.
Organizatorem tegorocznych polonijnych uroczystości upamiętniających rocznicę wybuchu Rewolucji węgierskiej w 1956 roku były następujące instytucje: Ogólnokrajowy Samorząd Polski z Ewą Rónay na czele, Ogólnokrajowa Szkoła Polska z dyrektor Anną Lang, a także Polski Instytut Badawczy i Muzeum z dyrektorem Piotrem Piętką.

Obchody rocznicy Rewolucji 1956 roku

bottom of page